sobota, 4 lipca 2009
Przyszłość RPG - Karnawał RPG#1
Przyznam szczerze, że po zobaczeniu pytań chciałem udać się do licencjonowanej wróżki. Bo nie znam się na fusach czy tarocie i nie mam szklanej kuli. Ale osiągalni spece do prekognicji jakoś nie wzbudzili mojego zaufania, po za tym mają pełne ręce roboty - mamy przecież sezon powodziowy.
Jeśli już mam coś przepowiedzieć to tylko prosto z mózgu, i to z mojego własnego, więc efekty takiej zabawy mogą być niewiele warte.
Jaka jest przyszłość gier fabularnych?
Internet przestanie być tylko platformą komunikacyjną (VOIP, czat, strony, blogi itp.) - stanie się podstawą do samej gry. Przyszłość to online’owe massive playery. Te najciekawsze gromadzą wokół siebie wielu ludzi a ci tworzą społeczności. O wiele potężniejsze i prężniejsze niż jest to w zasięgu możliwości RPGowców-papierowców.
Same gry online będą ewoluować – ich użytkownicy sami będą mogli układać questy, budować lokacje, tworzyć BN i dzielić się tym wszystkim z innymi graczami (coś jakby scenary czy kampanie). Dzięki temu zniknie (lub zostanie zmniejszony) schematyzm onlinówek. Może nie nastąpi koniec z „zabijcie X, przynieście mi jego głowę a dostaniecie złoto i expy”, ale na pewno będzie większe zróżnicowanie zadań. Zresztą sami uczestnicy będą na bieżąco dostarczać powodów do fabuły – wojna z wrogim klanem, zemsta na innym graczu, walka o pozycję w klanie itepe itede. Przy odpowiednio dużym zainteresowaniu (czyt. odpowiednio dużo graczy) okazać się może, że nawet sklepikarze i medycy, których odwiedza się w miasteczku to postacie graczy, którzy zamiast mordować smoki wolą zarabiać na skupie magicznej broni czy produkcji eliksirów. Może nawet powstanie funkcja internetowego MG - człowieka, który odpowiadałby za przebieg sesji poprzez kontrolę BNów, oskryptowanie fabuły czy też innych zabiegów będących po za zasięgiem zrozumienia lamera mojego gatunku.
Kwestie "społeczne" zostaną w takich grach nieco poprawione - w sensie możliwe będzie oglądanie reakcji pozostałych graczy, bo stuknąć się kufelkiem przez kabel się nie da. Dzisiejsze oprogramowanie webkamerki potrafi interpretować (w jeszcze ograniczony sposób) mimikę twarzy to co będzie za lat parę ? Wirtualne postacie będą za swoimi graczami unosić brwi w zdziwieniu, krzywić się na kiepskie propozycje i zgrzytać zębami ze złości. Po dołączeniu plugina modulującego głos nawet ja będę mógł zabrzmieć niczym demoniczny overlord lub urocza elfka (w zależności od potrzeb).
Przyszłość w każdym razie widzę cyfrowo.
Jakie gry, firmy będą miały wpływ na branżę, a powstaną w niedalekiej przyszłości?
Wizardsi (wiecie – ci co podpisują się: The World Leader in Hobby Gaming) utrzymają swoją pozycję, niezależnie od poziomu nienawiści do wielkich, złych korporacji. Dobrze kombinują i dużo produkują (no i sprzedają) - planszówki, karcianki – szczelnie wypełniają niszę. Ale Wizardsi siedzą przy DiDach o kolejnych numerach – i chyba bardziej już wpłynąć na „branżę” nie mogą a co więcej - to DiDy zmieniają się pod wpływem zewnętrznych trendów (np. „socjalne” konflikty). Mroczny Światek wąpierzy, zmiennokształtnych i innych takich również pozostanie niezagrożony - WW ma wystarczającą liczbę wiernych fanów by utrzymać się na powierzchni. I żadne szopki z pdfami tego nie zmienią.
Małe wydawnictwa (typu independent) wykroiły sobie swój kawałek tortu z rynku RPG. Już w tej chwili stanowią główne źródło nowych rozwiązań w naszym hobby (nie wnikam w postmodernistyczne „wszystko już było a teraz następuje odgrzewactwo kotleta”) – przykładowe rozwiązania: zamiast sesji „ciągłej” – sceny i cięcia dłużyzn, coraz mniejsza doza księgowości na karcie postaci, skoncentrowanie się na szybkości i gładkości przebiegu sesji kosztem jej „realizmu”, porzucenie Travelleryzmów (np. kilka godzin tworzenia postaci kończy się jej śmiercią po fatalnym rzucie jeszcze przed pierwszą sesją), koncentracja na postaciach itp.
Czyli w skrócie - bez rewolucji, pomału ale do przodu.
Jakie technologie odegrają znaczącą rolę w RPG?
Wszelkie technologie wspomagające komunikację i wizualizację – popatrzcie na to :
I wreszcie jaka jest przyszłość tej branży u nas w Polsce?
Portal, o ile nie wyłoży się na RPO to ma szanse utrzymać koszulkę lidera na naszym rynku (i to produkując swoje własne dzieła bez podpierania się licencjami ze zgniłego zachodu). Klanmarchew ma potencjał i spore szanse na wywalczenie sobie swojego lebensraumu - w kilka dni po jej pojawieniu się można słyszeć pozytywne opinie. Podobnie rzecz ma się z Arcanum PL, tfu, tfu z Wolfsungiem - przecieki zapowiadają całkiem udany produkt, co ciekawe - mający własnych fanów na długie lata przed wydrukowaniem. Ot taki ewenement charakterystyczny dla naszego kraju.
Ale naszej piaskownicy nie zdominują "duzi" chłopcy z drukarniami. Print on demand upowszechni się u nas - już widać pierwsze wiosnęczyniące jaskółki tego zjawiska. Może nawet doczekamy się własnej gałęzi independent games.
Ogólnie - rok 2010 widzę w cieplejszych barwach niż 2008 i 2009. Ale mogę się mylić.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Zlinkowałem Tomakon, dziekuje! Z jednym sie niezgodzę mianowicie filmikami wykorzystujacymi table. Obadaj to http://www.youtube.com/watch?v=cNu4CluFOcw. To juz się dzieje.
OdpowiedzUsuńAlbo choć to. http://www.youtube.com/watch?v=xGsfDDxhFN0
OdpowiedzUsuńOK - dzieje się, a raczej zaczęło się dziać - to jak pierwszy telefon komórkowy - wielki, ciężki, z anteną na 2m i dla wybranych - ale w miarę postępu jest coraz lepiej - aktualnie można zmieścić komórkę w zegarku a każdy może mieć w kieszeni niezły komputerek z możliwością rozmów.
OdpowiedzUsuńAle prawda jest taka - póki co oglądamy filmiki zamiast wymieniać się doświadczeniami z wykorzystania takiego stołu.
Ale to kwestia najbliższych lat.
To fakt z tym że wymieniamy się filmikami. Ale widzisz ja to AR sledzę od 2 -3 lat. I 2- 3 lata grali sobie ludzikowie z 30 kg. plecakiem. Dziś to samo ustrojstwo jest jak widzisz w telefonie.
OdpowiedzUsuńA odnośnie telefonów. To tak jak pisałem parę razy, dla mnie 20 lat temu komórka to był w Star Treku jak Pikard walił sie w klatę i mówił "Teleportacja". Teraz po ulicach chodzą osobniki gadające sami ze sobą...
Czyli za ile lat będziemy udzielać sobie porad - "nie bierz tego nowego virtuala Panasonica, za tę siekę kup Sony nr taki a taki z dopalarką i extra pierdolnikiem" czy też "DiDy coś mulą na sprzęcie X ale zainstaluj sobie łatkę i zupgraduj softa do wersji yy.z i będzie gitarra" ?
OdpowiedzUsuńNie mię się wydaje że będzie tak jak pisałem - zawsze zostanie rzesza tetryków, którzy będą walić gorzałę na sesji i trolle w Starym Świecie z kartką, kostką, ołówkiem w ręku.
OdpowiedzUsuńNiczym dzisiejsze dinozaury grające po parkach w szachy przy wsparciu alkoholu nazywanego z niewiadomych powodów winem.
OdpowiedzUsuń