środa, 12 lutego 2014

KB#52: Serwis, forum, fanzin.



Karp zainicjował Karnawał Blogowy z numerem 52. Tutaj szczegóły.  
Skupię się na pytaniach ojca prowodyra.

Czy pisanie dla portali przynosi jakiekolwiek profity, choćby tak niewymierne jak prestiż?
Ha, ha, ha. Dobre.

Czy funkcja informacyjna serwisów ma jeszcze rację bytu?
Tak. Przynajmniej dla mnie - śledzę bardzo wąski wycinek internetu. Gdyby nie wpisy znajomych na “serwisie” wordpress, gógiel czy fb, to nie wiedziałbym o wielu nowościach spoza mojego wycinka..

Czy miejsca zbierające fanów RPG do kupy są komuś potrzebne?
Tak. Erpegowcom.
A może wystarczy jeden Facebook?
Komuś może tak. Mi akurat nie. Jeszcze innym może nie pasować przykry zapach kociej sierści.

Czy wobec raczkującego rynku gier fabularnych jest waszym zdaniem szansa na powstanie profesjonalnego serwisu, czy pisemka sieciowego?
Policzyłem sobie kiedyś, że taki serwis się nie opłaca. Ale jak wygram w totka i będzie mnie stać na takie ekscentryczne hobby to czemu nie.
Pisemka sieciowe się pojawiają, problem tkwi w długości ich życia (trzymam kciuki za Spotkania Losowe).

A może jednak jesteśmy skazani na “fani dla fanów”?
Jeśli nie liczyć dokonań nielicznych wydawców na ryneczku - to tak. Ale dlaczego “skazani"?

Czy korzystacie z serwisów o grach fabularnych, dyskutujecie na forach, czytacie ziny od deski do deski?
Tak (głównie “serwisy” wordpress i google), czasem, nie.

Czy to wszystko jest wam potrzebne?
Czy są potrzebne miejsca gdzie można poczytać lub podyskutować o hobby? Uważam, że to pytanie retoryczne.

Jeśli nie, to co musiałoby się zmienić, jakie chcielibyście dostawać materiały, aby takie miejsca były dla was atrakcyjne?
Nic nie musi się zmieniać - może ale nie musi. Przecież są narzędzia do dystrybucji i dyskusji.  Problemem może być rozproszenie informacji - gdyby nie blogirpg.blogspot.com czy wpisy znajomych na społecznościówkach to nie dotarłbym do wielu wartych przeczytania rzeczy. Co do samych materiałów - chciałbym dostawać więcej “mięcha” a mniej teoryjek.

Co mogłoby was przekonać do ich współtworzenia?
Współtworzenie serwisu albo fanzinu? Marka. Solidna marka. Ewentualnie kasa.

Jak wyglądałby fanzin Waszych marzeń, taki, na który czekalibyście z przysłowiowymi wypiekami na twarzy?
20+ stron o Fate co miesiąc. Obiekt marzeń wszystkich k20 F-graczy w Polsce.

Czujecie się częścią jakiejś sieciowej społeczności?
Jestem obywatelem serwisu Moorhold i absolutnie nie przeszkadza mi jego internetowa śmierć. Od tej pory nie znalazłem miejsca równie ciekawego by pozostać na dłużej nie mówiąc o zakorzenieniu się na stałe.  

Zaglądacie na fora i portale gdzie jesteście rozpoznawalni po nicku, czy nazwisku, a sami rozpoznajecie innych?
Zaglądam i rozpoznaję różne osoby, nie wiem czy jestem rozpoznawany.

A może serwisy i fora mają swoje “złote lata” za sobą?
Patrząc na Vałkę i Poltka to tak. Ale to prędzej braki kadrowe - jest za mało ludzi, którym się chce, mają czas i kompetencje. Kilka osób wyposażonych w te trzy cechy pewnie dałoby radę przywrócić “złote lata” serwisowi, ruch w serwisie napędziłby fora.

Może wszystko zostało już napisane i przedyskutowane, albo formy wypowiedzi dążą do maksymalnego uproszczenia i nie ma już miejsca na obszerne dyskusje?
Nie, dlatego wciąż da się znaleźć coś ciekawego do poczytania albo skomentowania. Syndrom tldr - są osoby lubiące skrótowość i prostotę oraz takie, które tego unikają. Nie da się jednocześnie trafić w gusta obu grup.

Czy istnieją dla was marki z którymi się identyfikujecie, albo takie które darzycie szacunkiem?
Takiej marki to na ten moment nie ma. Ale są osoby, które szanuję.

Czy być w czołówce Quentina, pisać do Rebel Timesa, albo być redaktorem serwisu o grach RPG coś dla was znaczy?
To znaczy, że ktoś ma dużo wolnego czasu (albo szybko pisze). Gratuluję i zazdroszczę.  

A może to wszystko to tylko próżność i lans?
Nie, ale fakt pozostanie faktem - niektórzy traktują to jako sposób na masturbację swojego ego lub kompensację kompleksów. Przykładowo - wywalają gościa z prawie każdej drużyny na długo przed końcem kampanii albo czyjaś autorka nie została uznana za objawienie  - więc siada taki bidula i klepie swe żale po klawiaturze. Może takie działania mają jakieś funkcje terapeutyczne, ale na wszystkich bogów RPG, ktoś niezorientowany to może przeczytać. Albo co gorsza - wziąć to na poważnie.

1 komentarz:

  1. "To znaczy, że ktoś ma dużo wolnego czasu (albo szybko pisze). Gratuluję i zazdroszczę."
    Śmiechłem, a nawet śmiechnąłem :)

    Dzięks za notkę

    OdpowiedzUsuń